Rodzina N.
Kiedyś przeczytałam w książce zdanie, że wojny nieodłącznie towarzyszą ludziom w ich historii… Wtedy bardzo mnie zdziwiło takie stwierdzenie, ale je zapamiętałam. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, nie widzieliśmy tego, dopóki nie wybuchła ta wojna… wojna, która przyszła do każdego ukraińskiego domu…
Dla większości Ukraińców poranek 24 lutego 2022 roku był początkiem największych wstrząsów w ich życiu. Wojna nikogo nie oszczędza, jest bezlitosna. Nie patrzy na przywileje, na pozycję, na wiek – to żywioł, to klęska dotykająca każdego. Jest nieludzka i nie ma dla niej usprawiedliwienia.
24 lutego 2022 roku mieszkałam z rodziną w Kijowie. Rano planowałam iść do pracy, a przed pracą odprowadzić dzieci do przedszkola. Poprzedniego dnia wieczorem razem z córką wybierałyśmy ubrania dla niej i jej brata, mojego syna…
Przez pierwsze pięć dni wojny nocowaliśmy na podłodze w kościele. W ciągu dnia przychodziliśmy na krótki czas do domu, a potem ponownie udawaliśmy się do kościoła. Przez kolejne pięć dni mieszkaliśmy u ojca chrzestnego mojego syna. A potem postanowiliśmy udać się na zachód Ukrainy. Uciekając przed rosyjską inwazją, miliony ludzi opuściło swoje domy, rozdzieliło z bliskimi i doświadczyło tego, co widywaliśmy tylko w filmach. Rzeczywiście, takiego tłumu ludzi na dworcu kolejowym w Kijowie, nie widziałam nigdy, tylko w wojennych filmach. Nigdy nie myślałam, że moje dzieci doświadczą wojny.
Do Warszawy przyjechaliśmy 12 grudnia 2022 roku. To było dwa dni przed urodzinami moich maluchów. To tu skończyły swoje pięć lat. Wcześniej spędziliśmy dwa miesiące na zachodniej Ukrainie, cztery miesiące mieszkaliśmy w Winnicy, a potem wróciliśmy do domu, do Kijowa. Ale nie na długo. W listopadzie, po potężnym ataku rakietowym, w wyniku którego przez dwa dni zostaliśmy bez prądu, ciepła i wody, podjęliśmy decyzję o wyjeździe na zimę do Polski. Mój pracodawca od dawna nas do tego namawiał. Na początku ciężko było mi podjąć tę decyzję, ale dni bez prądu, wody i ciepła przekonały mnie do wyjazdu. Pociągami jechaliśmy z Kijowa do Chełma, a potem z Chełma do Warszawy.
Nasza rodzina jest mała, ale bardzo zżyta. Głową rodziny jest oczywiście moja mama, babcia – Svitlana, ma teraz 84 lata. Mam dwójkę wspaniałych dzieci, bliźniaki, para królewska - syn Wanieczka i córka Lizoczka. Mają teraz sześć lat. A ja jestem szczęśliwą mamą i po prostu szczęśliwą osobą, bo wciąż mam do kogo się zwrócić: „Mamo” i usłyszeć w odpowiedzi: „Tak, kochana córeczko!”
Oczywiście mama już nie pracuje. Przed emeryturą pracowała w elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Moje dzieci dwa razy w tygodniu chodzą do polskiego przedszkola i pięć razy do Centrum Wspierania Rodzin Bezpieczna Przystań w Fundacji Polki Mogą Wszystko. Dzieci uczą się jeszcze online, a ich życiu jest także miejsce na sport. Lizoczka ćwiczy gimnastykę artystyczną, a Wanieczka trenuje piłkę nożną.
Mieszkamy w centrum Warszawy, w mieszkaniu, które udostępnił nam znajomy mojego pracodawcy. Jesteśmy bardzo wdzięczni za taką pomoc. Nadal pracuję w mojej ukraińskiej organizacji i wykonuję te same obowiązki tylko zdalnie.
O Fundacji Polki Mogą Wszystko powiedziała mi moja ukraińska przyjaciółka, która od dłużej mieszka w Warszawie. To ona poradziła mi, abym sprawdziła jaką pomoc mogę otrzymać i na jakie zajęcia mogę zapisać siebie i dzieci. Przyjęli mnie bardzo życzliwie, opowiedzieli czym zajmuje się Fundacja i udzielili mi wszelkich potrzebnych informacji. Powiedzieć, że zostałam dobrze przyjęta, to mało powiedziane.
Kiedy pojawiła się kwestia przygotowania dzieci do ukraińskiej szkoły, także poszukałam pomocy w Fundacji i zostałam zaproszona na zebranie rodziców, na którym poznałam wspaniałą nauczycielkę - Ałłę. Same spotkania rodziców odbywają się w ciekawej formie – w formie gry dla dorosłych. Do domu poleciałam na skrzydłach szczęścia. Po prostu zakochałam się w nauczycielce moich dzieci. Byłam szczęśliwa, że oddam moje dzieci kompetentnej nauczycielce z wysokimi kwalifikacjami, która nauczy moje dzieci kochać szkołę. Wiedziałam, że każde dziecko odkryje z nią swój talent, zostanie wysłuchane i zrozumiane. Uwierzyłam, że moje dzieci będą pod dobrą opieką.
To właśnie tutaj, w Centrum Wspierania Rodzin Bezpieczna Przystań Fundacji Polki Mogą Wszystko, dzieci są po prostu kochane i akceptowane takimi, jakie są. Pracują tu wspaniali ludzie. Nadia, która opiekuje się wszystkimi, którzy przychodzą prosząc o wsparcie oraz prowadzi świetne zajęcia z informatyki dla dzieci. Iryna, która prowadzi zajęcia z diagnostyki i korekcji neuropsychologicznej. Wszystkie zajęcia pozytywnie wpływają na adaptację społeczną moich dzieci i po każdych pełne są pozytywnych emocji. To dzięki nauczycielkom, które okazują dzieciom wiele serca. Jako mama wiem, że moje dzieci są czasem niesforne, ale nie robią tego ze złośliwości, a z dziecięcego niepokoju. Psychologowie twierdzą, że dzieci odreagowują swoje traumy, przy tych którym ufają. Dlatego cieszę się, z domowej i ciepłej atmosfery w Fundacji, z życzliwości dla wszystkich, a w szczególności - dzieci!!!
Boże Narodzenie i inne święta są ważne dla każdego człowieka, ale szczególnie ważne są dla dzieci, które czekają na nie z wielką niecierpliwością i najszczerszą radością. W Fundacji Polki Mogą Wszystko, z ciepłem i zainteresowaniem podchodzi się do organizacji świąt dla dzieci. Każda uroczystość to nie tylko koncert dla dorosłych, ale także wspólne przygotowania dzieci i rodziców poprzez wykonywanie ozdób i dekoracji. Wspólne wykonywanie rękodzieła jest niezwykle wzruszające. Nacisk położony jest na to, co należy robić razem z dziećmi, a nie zamiast nich. Na przykład podczas przygotowań do święta „Spacery dyniowe po ogrodzie” dzieci mogły wymyśleć własny kostium. To cudowne, że dzieci mają prawo wybrać, kim chcą zostać w przedstawieniu i nikt im nie narzuca roli.
W czasie przygotowań do uroczystości mikołajkowych dzieci wcześniej napisały listy do Mikołaja z prośbą o prezent. Moje dzieci nie umiały jeszcze pisać, więc pomogłam, a one wykonały piękne rysunki. Dzieciństwo to osobna bajka każdego człowieka. W dzieciństwie ludzie wierzą w magię, w Świętego Mikołaja i Śnieżkę, wierzą, że istnieje dobro, które zawsze pokonuje zło. Moje dzieci nie posiadały się z radości, kiedy dostały z rąk św. Mikołaja dokładnie takie prezenty, o jakie prosiły. Była to dla nich ogromna niespodzianka!!!
Dzieciństwo jest jasne, ponieważ dzieci widzą wszystko w kolorach, a w ich palecie nie ma czerni. Każda pora roku jest kolorowa, piękna, magiczna, wyjątkowa, pełna nowych odkryć. Cóż za wspaniałe święta pór roku są organizowane w Fundacji! Bal Jesienny, na którym wszystkie dziewczynki były małymi damami w eleganckich sukniach wieczorowych, a chłopcy małymi dżentelmenami w krawatach i muszkach!!! Było i Święto Wiosny - przebudzenie natury, celebracja piękna świata i naszych dzieci. Wzruszało, jak pierwsze wiosenne kwiaty.
Dla dzieci zorganizowano też ferie zimowe. Wszystko zostało przemyślane w najdrobniejszych szczegółach. Każdy dzień miał swój własny kolor i program. Dzieci poznawały Warszawę, były w muzeum, w teatrze lalek, w wesołym miasteczku i w wielu innych ciekawych miejscach. Odwiedził ich prawdziwy magik. Entuzjazm dzieci związany z feriami był niesamowity. Tydzień zleciał jak mgnienie oka!!!
O działalności Fundacji Polki Mogą Wszystko i jej pracownikach można pisać bez końca i nieskończenie dobrze!!! I zasługują na to! Przecież myślą nie tylko o dzieciach, ale także o komforcie rodziców. Czekając na dzieci po zajęciach, można usiąść na wygodnych kanapach, napić się herbaty i kawy, zjeść pyszne ciasteczka i cieszyć się spokojnymi rozmowami z innymi rodzicami. Czegoś takiego nie ma w żadnej fundacji w Warszawie!!! Dla dzieci przygotowano także herbatę, soki, owoce, ciasteczka. Moja córka lubi sama przygotowywać herbatę. Ona ma taki rytuał. Tuż po przyjściu, sama robi sobie herbatę, mimo że rano jadła śniadanie i piła herbatę w domu. Wielką przyjemność sprawia jej fakt, że w Fundacji może to zrobić sama.
Fundacja Polki Mogą Wszystko, to jeden duży i przyjazny zespół, w którym pracują najlepsi pedagodzy i psycholodzy. Kiedy istnieją takie organizacje, dusza staje się spokojna. Pomimo wojny można patrzeć w przyszłość z nadzieją, ponieważ moje dzieci mają dokąd przychodzić, by zdobywać wiedzę i umiejętności.
Dzieciństwo to powinna być mała kraina szczęścia! W końcu szczęśliwe dzieciństwo to najcenniejszy dar, jaki my, dorośli, możemy dać!!! I to właśnie w Fundacji Polki Mogą Wszystko mieści się ta kraina szczęścia moich dzieci!! Tutaj ich dzieciństwo jest pełne miłości, uwagi i wszelkich możliwości!
Serdecznie dziękuję Fundacji Polki Mogą Wszystko, jej menadżerom i partnerom za stworzenie miejsca, gdzie dorośli i dzieci czują się spokojnie i beztrosko! Miło, że poznaliśmy tak wspaniałych ludzi! Czynicie dobro i dajecie nadzieję na najlepsze! I niech Wasze serca rozgrzeją radosne uśmiechy nasze i naszych dzieci!
Rodzina N.