DZIECI POTRZEBUJĄ TWOJEJ POMOCY!
Dzieciństwo – czas, który powinien być szczęśliwy, w którym powinniśmy być kochani i bezpieczni dla niektórych dzieci wcale taki nie jest. I to właśnie o pomoc im Was prosimy.
Przeczytaj historie Tarasa, Alicji i Adama.
Dotarli do Kijowa. Nikogo tam nie znali, a przed nalotami chronili się w metrze. Taras spędził w nim z mamą wiele dni i nocy.
Oboje trafili w końcu do Polski, do naszej fundacji.
Ale nim trafiła do rodziny zastępczej, wychowywała się w domu dziecka, gdzie nikt nie poznał się na jej potencjale.
Objawił się on w czasie zabaw i gier logicznych w czasie zimowych wieczorów.
Chłopiec miał trafić do domu dziecka, ale zdecydowała się nim zająć jego babcia. Została tzw. spokrewnioną rodziną zastępczą. Zdawała sobie sprawę, że nie sprawdziła się wychowawczo przy córce, ale zapewniła sąd, że wnukowi nieba uchyli i niczego mu u niej nie zabraknie.
Rozliczając swój PIT pamiętaj
o wpisaniu numeru KRS naszej fundacji
KRS 0000074781
Rozlicz się przez stronę
epit.podatki.gov.pl
Wpisz w PIT numer
KRS 0000074781
Dostępne od 15 lutego 2024 r.
Jak jeszcze możesz pomóc?
Jeżeli twój 1,5% podatku otrzymała już inna organizacja lub ktoś już cię o niego poprosił, to nic straconego. Możesz pomóc:
- Wpłacając dowolną kwotę w formie darowizny na konto Fundacji Polki Mogą Wszystko PL72 1140 1010 0000 5494 1000 1001 z dopiskiem „Cele statutowe”,
dla przelewów z zagranicy: IBAN: PL72 1140 1010 0000 5494 1000 1001, Kod swift: BREXPLPWMBK, - ustawiając comiesięczną płatność cykliczną z Twojej karty płatniczej,
- ustawiając zlecenie stałego polecania zapłaty w swoim banku,
- możesz zostać wolontariuszem i pomagać w nauce dzieciom z rodzin zastępczych,
- możesz utworzyć urodzinową zbiórkę na rzecz fundacji w serwisie Facebook. Dowiedz się jak TUTAJ.
Wpłać darowiznę online
Konta walutowe dla przelewów z zagranicy: IBAN:
PL96 1140 2062 0000 5494 1000 1014 EURO
PL26 1140 2062 0000 5494 1000 1013 USD
PL53 1140 2062 0000 5494 1000 1012 AUD
PL69 1140 2062 0000 5494 1000 1015 GBP
PL42 1140 2062 0000 5494 1000 1016 CHF
PL15 1140 2062 0000 5494 1000 1017 CAD
Kod swift: BREXPLPWMBK
Darowizny przekazane na działania Fundacji można odliczyć od dochodu: osoba fizyczna do kwoty równej 6% dochodu przed opodatkowaniem (art. 26 ust. 1 pkt 9 ustawy o podatku od osób fizycznych), osoba prawna do kwoty równej 10% dochodu przed opodatkowaniem (art. 18 ust. 1 pkt. 1 i 7 ustawy o podatku od osób prawnych). Potwierdzenie przelewu należy przechowywać 5 lat od dokonania darowizny.
Historia Tarasa
Dwa pluszaki i książeczka z ulubionymi bajkami – tyle udało się zabrać mamie chłopca z jego pokoju, kiedy uciekali przed atakiem Rosjan na ich wioskę. Dotarli do Kijowa. Nikogo tam nie znali, a przed nalotami chronili się w metrze. Taras spędził w nim z mamą wiele dni i nocy. Oboje trafili w końcu do Polski, do naszej fundacji.
Kiedy pięciolatek pojawiał się w naszym biurze, było to słychać. Siadał na podłodze przy metalowej szafce, a później rytmicznie, na przemian otwierał i zamykał szuflady, coś przy tym mówiąc do siebie. Dopiero po kilku tygodniach razem z jego mamą zrozumieliśmy, że dźwięki wydawane przez metalowe szuflady przypominały mu odgłosy z metra. A właśnie w nim usłyszał rozmowę telefoniczną mamy, która dowiedziała się, że na froncie zginął jej mąż, a jego ojciec. W pierwszych dniach wojny. Chwilę później dotarła do niej informacja, że z ich domu po ostrzale rakietowym nie zostało nic.
Od tamtej pory Taras wyraźnie mniej mówił, niespokojnie spał. Zapewniliśmy mu kompleksową opiekę psychologiczną. Bardzo trudno było do niego dotrzeć. Na rozmowy z obcymi reagował wycofaniem się, a czasami także irytacją. Miesiącami trwały próby skierowania jego myśli nie w przeszłość, ale na tu i teraz. Pierwszy raz uśmiechnął się na jednej z naszych świątecznych zabaw dla dzieci. Pierwszy raz odezwał się do nas z własnej woli, gdy na zajęciach plastycznych w świetlicy chciał pochwalić się pięknym rysunkiem zimowego pejzażu.
Cały czas jest pod naszą opieką. Jego mama twierdzi, że bez pomocy, którą otrzymał, pewnie nie udałoby się znów wykrzesać w nim iskry zaufania do świata, w którym doznał przerażającej tragedii: utraty ojca i domu. Dziś mówi już nieźle po polsku, ma kilku polskich przyjaciół i wyraźnie interesuje się akwarystyką. Jego tata miał taką samą pasję...
Historia Alicji
Powiedzieć, że ma talent do przedmiotów ścisłych to nic nie powiedzieć. Wiedzę chłonie jak gąbka. Ale nim trafiła do rodziny zastępczej, wychowywała się w domu dziecka, gdzie nikt nie poznał się na jej potencjale. Objawił się on w czasie zabaw i gier logicznych w czasie zimowych wieczorów.
- Widać było, że ma nieprzeciętną inteligencję i kojarzy błyskawicznie fakty, wychwytuje wszelkie niuanse – wspomina jej mama zastępcza. - Niestety, przez poprzednie lata nie miał kto się nad nią pochylić.
Alicja sama nie wierzyła w swoje możliwości. Ale rozkwitła, kiedy ufundowaliśmy jej stypendium, dzięki któremu mogła pójść na dodatkowe zajęcia z matematyki, chemii i angielskiego. Dzięki nim mogła najpierw nadrobić zaległości, a dziś już przerabia zagadnienia często wykraczające poza program szkoły.
Z bardzo przeciętnej uczennicy stała się prymuską ze średnią 5 i nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Powtarza, że nauka daje jej mnóstwo radości i właśnie z nią wiąże swoją przyszłość. Dzięki korepetycjom z języka obcego sięga już sama do zagranicznych źródeł w Internecie. I robi wszystko, by dostać się kiedyś na bardzo dobrą uczelnię.
Gdyby nie dodatkowe lekcje, na pewno nie postrzegałaby swojej przyszłości tak optymistycznie. I nie wpłynęłaby inspirująco na inne dzieci z rodziny zastępczej, z którą mieszka. One też, zachęcone jej sukcesami, pilniej przykładają się do nauki, mają swoje ulubione przedmioty, pasje. I kto wie, czy wśród nich nie będzie naszego kolejnego stypendysty czy stypendystki?
Sama Alicja dodaje, że nie wierzyła w siebie, dopóki nie uwierzyli w nią inni. I te słowa chyba najlepiej oddają sytuację dzieci zdolnych a pozbawionych lepszych szans edukacyjnych. Jeśli my je zobaczymy, usłyszy o nich i świat. To co – pomożecie nam je odkryć i wesprzeć? Bo na pewno warto!
Historia Adama
Mama po porodzie zostawiła go w szpitalu. Wolała swoje imprezowe, naznaczone alkoholem życie bez zobowiązań niż macierzyństwo. Chłopiec miał trafić do domu dziecka, ale zdecydowała się nim zająć jego babcia. Została tzw. spokrewnioną rodziną zastępczą.
Zdawała sobie sprawę, że nie sprawdziła się wychowawczo przy córce, ale zapewniła sąd, że wnukowi nieba uchyli i niczego mu u niej nie zabraknie. Rzeczywiście - biedy u nich nie było, choć też się nie przelewało, ale im starszy był Adam, tym więcej miała z nim kłopotów.
Już jako nastolatek dał jej popalić. Problemy w szkole, jakieś incydenty z kolegami, nawet kontakt z policją za chuligańskie, jak sama to określa, zachowanie. Nie umiała przemówić mu do rozumu, nie umiała wpłynąć na niego, by przestał łobuzować.
Właśnie wtedy zdecydowaliśmy się im obojgu pomóc. Od lat prowadzimy warsztaty, na których tłumaczymy, jak komunikować się w rodzinach zastępczych, jak naprawiać w nich relacje. Odsłoniły one bolesne fakty: że babcia rozpieszczała wnuka, a niczego od niego nie wymagała i że wnuk stał się wobec niej roszczeniowy, a w chwilach frustracji agresywny.
Bezcenne rady współpracujących z nami specjalistów trafiły do załamanej swoją bezradnością seniorki. Udało się popracować i z jej wnukiem. A kiedy już nauczyli się ze sobą na nowo i z szacunkiem rozmawiać, szybko okazało się, że słowa czynią cuda.
Dziś Adam nie robi już jej niczego na złość, a ona wyzbyła się wobec niego nadmiernej opiekuńczości. Zrozumiała, że jest nastolatkiem, od którego ma prawo wymagać i do którego lepiej przemawiać językiem rozsądnej argumentacji, językiem jego własnych korzyści.
- Te warsztaty zmieniły wszystko – przyznaje pani Krystyna. - Odzyskałam to dziecko, a teraz jeszcze pracujemy nad jego osobowością, bo nadwrażliwością wciąż płaci za porzucenie przez matkę.